Zbliża się czas radosnego świętowania Narodzenia Pańskiego. To bardzo szczególna okazja do okazania naszej miłości i wdzięczności osobom, które zajmują szczególne miejsce w naszych sercach. Często czynimy to przez obdarowywanie ich prezentami świątecznymi. Niestety dla wielu te Święta kojarzą się tylko z prezentami i świątecznymi potrawami, zapominają oni o tym, co jest kwintesencją, sensem i powodem tych Świąt. Materializm i komercja wkradają się i owładnęły one umysłami wielu ludzi, którzy nie tylko nie dostrzegają duchowego wymiaru Przyjścia Pańskiego, ale wręcz próbują go całkowicie wyeliminować.
Jako ewangeliczni chrześcijanie potrzebujemy równowagi. Z jednej strony nie chcemy popaść w tradycyjne zachowania przykładając jedynie wagę do rzeczy materialnych, prezentów i potraw. Z drugiej strony chcemy pamiętać o tym, że „więcej szczęścia jest w dawaniu niż braniu” (Dz 20,35, EIB). Nie ma bowiem lepszej okazji, by zademonstrować swoją wdzięczność i hojność innym.
Pamiętamy, że same narodziny Chrystusa, Jego służba i życie to największy prezent, jaki otrzymała ludzkość od Boga.
WSZYSTKIE OSOBY ZAANGAŻOWANE W NARODZENIE PAŃSKIE DAŁY COŚ OD SIEBIE:
- Maria oddała do Bożej dyspozycji swoje ciało i swą reputację. Dobrowolnie oddała się słowami: „Oto ja, służebnica Pańska, niechaj mi się stanie według słowa Twego” (Łk 1,38). Co więcej, poświęciła swoją reputację, gdyż ciąża w czasie zaręczyn narażała ją na oskarżenie o grzech karany kamienowaniem.
- Cesarz August wydał dekret, chcąc w celach podatkowych zliczyć ludność podległych mu krajów. I chociaż myślał, że był to jego osobisty pomysł, to Bóg użył go do wypełnienia swojego planu. Proroctwo o narodzinach Mesjasza w Betlejem mogło się dzięki temu spełnić, mimo, że Józef i Maria mieszkali w Nazarecie (Łk 2,1-5; Mi 5,1).
- Właściciel gospody dał swoją stajenkę, gdy strudzeni podróżą Józef i Maria przybyli do Betlejem (Łk 2,7).
- Aniołowie przekazali wieść o narodzinach Chrystusa obwieszczając: „Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój ludziom, w których ma upodobanie” (Łk 2,14).
- Pastuszkowie oddali pokłon nowo narodzonemu, by potem złożyć świadectwo innym o tym, co widzieli i słyszeli: „A ujrzawszy, rozgłosili to, co im powiedziano o tym dziecięciu” (Łk 2,17).
- Mędrcy dali wspaniałe dary: mirrę, kadzidło i złoto (Mt 2,11).
BÓG DAŁ SWEGO JEDNORODZONEGO SYNA „ABY KAŻDY, KTO W NIEGO WIERZY NIE ZGINĄŁ, ALE MIAŁ ŻYCIE WIECZNE” (J 3,16)
PATRZĄC NA ŻYCIE I SŁUŻBĘ PANA JEZUSA WIDZIMY, ŻE ON CIĄGLE I BEZ USTANKU OBDAROWYWAŁ LUDZI:
- Dał siebie na służbę nauczania prawdy o Królestwie Bożym, od chwili, gdy już jako dwunastolatek na uczał w Świątyni, poprzez liczne kazania i mowy wygłaszane do tłumów aż do ostatniego wielkiego nakazu ewangelizacyjnego: „Idąc na cały świat głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (Mk 16,15).
- Dał siebie na służbę pomocy ludziom. Uzdrawiał, leczył i dokonywał wielu cudów. Traktował każdego potrzebującego z szacunkiem i miłosierdziem. Czy to był niewidomy Bartymeusz, czy kobieta złapana na cudzołóstwie, czy też wzgardzona przez bliźnich Sama- rytanka (Mk 10,46-52; J 8,1-11; J 4,7-29). Każdemu dał siebie w pełni.
- Oddał siebie Dwunastu, przeprowadzając ich przez proces nauki i uczniostwa. Dzielił z nimi swój czas, swoją mądrość i emocje.
- Ofiarował swą przyjaźń Marii, Marcie i Łazarzowi (J 11,5).
Jako Jego naśladowcy nie powinniśmy zapominać o dawaniu. Prawdziwy naśladowca Chrystusa to dawca, i to nie tylko w okresie Świąt, ale i przez cały czas. Hojność jest częścią naszej ewangelicznej tożsamości. Winna być naturalną reakcją na błogosławieństwa i dary, jakie otrzymujemy od Boga. Kościół Jezusa Chrystusa od samego początku nastawiony był na dawanie bardziej niż na branie. „A u tych wszystkich wierzących było jedno serce i jedna dusza i nikt z nich nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne” (Dz 4,32).
Dając nie traktujmy tego jako przykry obowiązek, lecz pamiętajmy o biblijnej zasadzie: „Kto sieje skąpo, skąpo też żąć będzie, a kto sieje obficie, obficie też żąć będzie” (2 Kor 9,6). Jesteśmy częścią społeczności Kościoła Jezusa Chrystusa i chociaż czerpiemy z tej wspólnoty wiele duchowych błogosławieństw, to pamiętajmy, abyśmy oddawali się sobie nawzajem ku wspólnemu zbudowaniu. Dzisiaj wielu chrześcijan zmienia zbory, mówiąc: „Bo ja tam już nie mogłem wziąć nic więcej dla siebie, oni mnie już nie mogli bardziej pobłogosławić, miałem jakiś taki niedosyt…”. Dzisiejszy człowiek nastawiony jest na konsumpcję, na zaspokajanie swoich potrzeb. Kościół jest miejscem, do którego przychodzimy, aby dać siebie innym, wnieść swój wkład, błogosławić braci i siostry swoją obecnością, zdolnościami i zasobami. Kościół to nie teatr, do którego idę po rozrywkę w zamian za zakupiony bilet. To nie miejsce, do którego idę nastawiony tylko na odbiór.
Kościół to społeczność ludzi wierzących, chcących dawać siebie i sobie nawzajem.
Z okazji zbliżających się Świąt Narodzenia Pańskiego oraz Nowego Roku życzę Wam, Bracia i Siostry oraz wszyscy Przyjaciele, aby Pan Jezus Chrystus wypełnił Wasze serca pokojem i miłością. Niechaj wszelkie duchowe i fizyczne błogosławieństwo rozleje się w Was i przez Was. ‘Służmy jedni drugim w miłości’ (Ga 5,13),
Amen.